PARTNER PROJEKTU:

thumbnail Słowo

Michał Komar, Bestiariusz

Redakcja
Słowo Redakcja

Czasem dobrze jest cofnąć się w przeszłość i wrócić do niegdysiejszych form literackich. Takiego zabiegu dokonał znany publicysta i twórca scenariuszy
filmowych Michał Komar. Podobnie jak średniowieczni autorzy, opisał zwyczaje zwierząt realnych i baśniowych, by ucieszyć czytelników, ale też pozwolić im wyciągnąć sporo ciekawych wniosków, które przynoszą obyczaje katoblepona, psiogłowieca, crocotta, a także łasicy, bociana, wilka, bobra…

Z wielką erudycją Komar cytuje tu dawnych mistrzów, a ich spostrzeżenia bywają nadzwyczaj trafne. Jak choćby Klaudiusza Eliana (175–235 n.e.), który tak pisał o zalotach żmij:

„Samiec żmii łączy się z samiczką, oplatając dokoła jej ciała. Ona ulega oblubieńcowi i nie sprawia jej to żadnej przykrości. Gdy jednak akt miłosny dobiegnie końca, odpłaca małżonkowi za obcowanie z nią zdradzieckim czynem: wczepia się mianowicie w jego kark i odgryza mu głowę, tak że samiec ginie. Żmija została zapłodniona i jest brzemienna. Nie znosi jajek, ale rodzi żywe potomstwo, które natychmiast zachowuje się, jak mu każe natura. Oto młode, przeżerając się przez łono matki, zjadają je, wydostając się na zewnątrz; mszczą się na niej w ten swoisty sposób za śmierć ojca. Czymże wobec nich, drodzy tragediopisarze, są wasi herosi, tacy jak Orestes czy Alkmaon?”.

O Łasicy

Arystoteles (384–322 p.n.e.) poddaje krytyce Anaksagorasa (ok. 500–428 p.n.e.) i innych przyrodników, którzy głoszą, że „spośród czworonożnych łasica ustami wydaje na świat potomstwo (…). Co dotyczy łasicy, ma ona macicę zbudowaną w ten sam sposób co inne zwierzęta czworonożne. Jak zatem mógłby embrion odbyć drogę od macicy do pyszczka? Legenda wspomniana powstała stąd, że łasica rodzi potomstwo maleńkie (…) i często przenosi je w pyszczku. Także na temat borsuka i hieny opowiadają naiwne i zgoła bezpodstawne baśnie. Twierdzą mianowicie, że borsuk i hiena mają dwa organy płciowe, męski i żeński – i utrzymują, że borsuk zapładnia sam siebie, podczas gdy hiena pełni na przemian jednego roku rolę samca, drugiego rolę samicy. Stwierdzono jednak na podstawie obserwacji, że hiena posiada tylko jeden rodzaj organu płciowego”.

Plutarch (50–125 n.e.) nie ma w tej sprawie wyrobionego zdania, więc jedynie wspomina o ludziach, którzy uważają (nie wiadomo, słusznie czy też niesłusznie), że łasica jest zapładniana przez uszy i rodzi pyszczkiem. Stanowczo zaprzecza Plutarchowi nieznany autor Fizjologa (między II a IV wiekiem n.e.), pisząc o łasicy:

„Jej gardziel pobiera nasienie od samca, gdy zaś łasica stanie się brzemienna, rodzi przez uszy. Haniebnie zatem rodzą, rodząc przez uszy”.

I wysnuwa z tego dwa wnioski, jeden natury moralnej, drugi – o charakterze kulinarnym:

„Są tacy, którzy spożywają duchowy chleb w Kościele, kiedy jednak z niego wyjdą, wyrzucają słowo z uszu. Ci są podobni do nieczystej łasicy i zachowują się niczym głucha żmija, zatykająca swoje uszy”.

„Nie jedz więc łasicy ani do niej podobnych”.

Mówi się, że mięso łasicy i jej podobnych jest łykowate nawet po starannym marynowaniu; Pismo Święte odnosi się negatywnie do jego konsumpcji.

Sławić trzeba łasicę, bo pośród innych zwierząt tylko ona staje bez lęku do walki z okrutnym bazyliszkiem i go zabija.

Skorpion

Wiele złych słów powiedziano o skorpionie, ale czy sprawiedliwie?

Skorpion, choć dbały o potomstwo, jest samotnikiem, który dobrze wie, jaki jest świat. Dlatego skrywa się, nie lubi, gdy go niepokoją, i chadza poboczami.

Wierny sobie – żyje w smutku, bo chciałby być kochany przez innych, ale znając swe wady, domyśla się, że inni – zabiegający o przyjaźń – nie będą wobec niego szczerzy albo z obawy, że ta szczerość go zaboli i zmusi do użycia jadowitego kolca na końcu ogona, albo też, że obsypując go pochlebstwami, nie są szczerzy z samej swej natury.

Braku zaś szczerości skorpion nie znosi. Pięknie wyraża to uczucie La Rochefoucauld: „Szczerość jest to otwartość serca. Spotyka się ją bardzo rzadko; a ta, którą się widuje zazwyczaj, jest jedynie zręcznym udaniem, aby ściągnąć ufność innych”. Tak, skorpion jest kapłanem i żołnierzem otwartego serca. Ogłasza bunt przeciw obłudzie świata i rusza do walki, imając się – jak na wojownika przystało – rozmaitych forteli.

Klaudiusz Elian, wielce niechętny skorpionowi, mówi tak: „Ileż sprytu i przebiegłości natura udzieliła skorpionom! Libijczycy (…) obmyślają tysiące sposobów, by je przechytrzyć. A więc noszą buty do pół łydki, śpią w łóżkach o wysokich nogach, posłania odsuwają od ścian, a czasem nogi łóżek wstawiają do naczyń z wodą. Spodziewają się, że te środki ostrożności pozwolą im spać spokojnie i bez obaw”.

Ten sam Elian nie bez podziwu dodaje: „Skorpiony knują na ludzi wiele zasadzek. Jeśli na przykład skorpion uchwyci się na stropie jakiegoś narożnika, na którym może zawisnąć, czepia się go ze wszystkich sił kleszczami i wtedy wypuszcza swój jadowity kolec. Następnie drugi skorpion zsuwa się z sufitu po pierwszym i, trzymając się mocno jego kolca, huśta się w powietrzu. Dalej łapie się go trzeci, po trzecim czwarty i piąty; każdy następny pełznie po poprzednich i wiszą wszystkie w pionie. Wreszcie ostatni skorpion zadaje cios śpiącemu człowiekowi i z powrotem wdrapuje się na tego, który jest powyżej. Po nim wspina się następny, dalej trzeci od dołu – w końcu cała reszta, aż ten swoisty łańcuch się rozplącze i rozwiąże”.

Powiedzmy więc szczerze: skorpion w swej walce z obłudnym światem osiąga najwyższy poziom wojennego artyzmu.

Jednorożec

Podług Indiki napisanej przez Ktezjasza i streszczonej przez Focjusza żyje jednorożec w Indiach. Jest wielkości osła. Sierść ma białą, łeb karmazynowy i błękitne oczy. Ze środka głowy wyrasta mu ostry, półtoralokciowy róg, u podstawy biały, pośrodku karmazynowy, na końcu czarny. Ten, kto pije z rogu wino, wodę czy jakiś inny płyn, jest zabezpieczony przed epilepsją i przed zadaną trucizną. Karmazynowy astragalus jednorożca jest ciężki jak ołów.

Jednorożca nie prześcigną najszybsze konie. Otoczony przez myśliwych porzuca swe źrebaki i walczy do końca, kłując rogiem, gryząc i kopiąc. Nie zdarzyło się, by ktoś wziął go żywcem. Jego mięso jest gorzkie. Polują nań ludzie z uwagi na magiczny róg, a też astragalusa, z którego wyrabia się kości do gry dla władców i bogaczy.

Ilustracje: Piotr Kowalewski

Tekst ukazał się w miesięczniku „Kraków” 12/2021.