PARTNER PROJEKTU:

thumbnail Rekomendacje

Galeria krakowska: Emanacja energii

Magda Huzarska-Szumiec
Rekomendacje Magda Huzarska-Szumiec

August Szymański laureatem konkursu CX ART.

Słońce Augusta Szymańskiego przemawia do odbiorcy zbieżną kompozycją i geometrycznym układem promieni przypominających neony. Uderza też emanacją trudnej do określenia energii. To zdaje się ona sprawiła, że uczestnicy wernisażu w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha zatrzymywali się na dłużej przed obrazem. I to jeszcze zanim dowiedzieli się, że został on nagrodzony w prestiżowym konkursie CX ART.

Działo się to w trakcie szczególnego wieczoru, gdyż fundator nagrody, czyli Consultronix SA, firma zajmująca się aparaturą medyczną i związanymi z nią innowacyjnymi technologiami, świętowała 25. urodziny swojego magazynu „CX News”. Przybyli z tej okazji goście mogli oglądać ekspozycję obrazów młodych twórców, których prace znalazły się w starannie budowanej przez firmę kolekcji. Jest ona tworzona od lat przy pomocy profesorów i rektora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, którzy razem z malarką Danutą Ney-Smolarską wybierają dzieła najzdolniejszych adeptów sztuki.

Ostatnio wyróżniony został August Szymański, student trzeciego roku wydziału malarstwa w pracowni prof. Grzegorza Sztwiertni. To pierwsza nagroda jaką artysta otrzymał. Dziś przyznaje, że Słońce zgłosił do konkursu, bo to dla niego samego bardzo ważna praca.

– Dla mnie to obraz wręcz przełomowy, ponieważ zamykam nim pewien obszar działań i otwieram kolejny, w którym chciałbym się teraz poruszać. Wcześniej skupiałem się na bardziej abstrakcyjnych motywach. Teraz zacząłem szukać formy, która pozwoli mi oddać moje własne, metafizyczne odczucia – mówi malarz i dodaje: – W przypadku Słońca najpierw przyszła do mnie wizualizacja tego motywu, zagościła w mojej głowie i sprawiła, że zacząłem ją szkicować. Po kilkunastu próbach udało mi się ją przenieść na płótno. To wszystko było bardzo intuicyjnie. Nie poprzedzała tego żadna praca badawczo-konceptualna.

Patrząc na tę, jak i na pozostałe obrazy czy fotografie twórcy, trudno nie zauważyć jego fascynacji brutalizmem. Może wynika to z tego, że wychował się w Lublinie na osiedlu zaprojektowanym przez Oskara i Zofię Hansenów, prawdziwych wizjonerów architektury, którzy odmienili polską urbanistykę, budując osiedla z długimi, falistymi blokami. Choć tak naprawdę mały August, biegając między nimi, nie zdawał sobie sprawy, czym jest ta przestrzeń i jak mocno na niego wpłynie. Uświadomił to sobie dopiero studiując już na Akademii Sztuk Pięknych.

– Od dziecka miałem zdolności manualne. Ale nie poszedłem do „plastyka”. Skończyłem liceum ogólnokształcące, profil biologiczno-chemiczny, a następnie zacząłem studiować chemię. Jednak ASP ciągle miałem gdzieś z tyłu głowy. Musiało minąć trochę czasu, żebym dorósł i zrozumiał, że twórczość jest dla mnie najlepszą drogą. Potwierdziły to egzaminy wstępne, które zdałem za pierwszym razem. Ale chemia odcisnęła też na mnie piętno i od czasu do czasu powraca w moim malarstwie. Znalazła odzwierciedlenie choćby w niewielkim cyklu o atomach. Namalowałem kilka obrazów, w których przewija się motyw litu. W tym pierwiastku dostrzegam ruch i energię atomu.

Motywem często pojawiającym się w twórczości młodego malarza są też totemiczne znaki, figur geometryczne, monumenty. Można to zaobserwować na jego zdjęciach, które traktuje jako dokumentację, narzędzie do pracy nad obrazem, ale również jako osoby gatunek sztuki. Czasami te dwie rzeczy się ze sobą przenikają, tak jak w przypadku prac zatytułowanych Łuk Triumfalny czy Monument II. Powstały one w trakcie pobytu artysty w Serbii.

– Moja dziewczyn pojechała do Belgradu na Erasmusa. Postanowiłem ją tam odwiedzić. Przygotowywałem się do podróży, szukając na mapach w internecie lokalizacji obiektów, które mnie zaintrygują. Nie do wszystkich łatwo było dojechać. Na odludziu znajdował się na przykład  monument Kosmaj.

Pomnik upamiętnia działania oddziału Kosmaj podczas II wojny światowej. Betonowa konstrukcja znajduje się na wzniesieniu, wśród rosnących tam drzew i przypomina rozgwiazdę. Żeby ją zobaczyć z różnych perspektyw i z każdej strony sfotografować, August wypstrykał całą rolkę filmu. Efekty tego można zobaczyć na jego Instagramie. Podobnie jak zrobione analogowym aparatem zdjęcia innych przykładów serbskiego brutalizmu. Choćby Zeptera, najwyższego budynku w Belgradzie, który przypomina bramę i który jest dodatkowo ciekawy, ponieważ mieszczą się w nim zarówno biura, jak i przestrzenie mieszkalne.

– Nie wiem, czy odnalazłem swój styl, ale jestem świadomy tego, co robię w malarstwie, posiadam pewien rdzeń, do którego się odnoszę – mówi artysta.

August Szymański, jak chyba wszyscy studenci i absolwenci szkół artystycznych, marzy o tym, by rozwijać dalej swoją twórczość i równocześnie móc się dzięki niej utrzymywać. Ma nadzieję, że mu się to uda, a pierwszym tego zwiastunem jest nagroda w konkursie CX ART.

Ilustracja: https://www.instagram.com/augustszymanski/