Piotr Piotrowicz: „Gazeta wzięła się z potrzeby uczestniczenia w lokalnej społeczności. To była amatorka również dlatego, że każdy z nas gdzieś pracował, a spotykaliśmy się dopiero po godzinach i to zawsze w prywatnych mieszkaniach. Nie mieliśmy bladego pojęcia o tym, jak pisać. W końcu się nauczyliśmy, a ja… stałem się doświadczonym bywalcem sal sądowych w procesach, które były wytaczane moim med(...)