PARTNER PROJEKTU:

thumbnail Spotkanie

Po co galeria sztuki w małym mieście?

Anna Petelenz
Spotkanie Anna Petelenz

Anna Petelenz pyta, a Ewelina Jurasz, kuratorka i dyrektorka BWA Krosno, odpowiada.

Po co galeria sztuki w małym mieście?

Codziennie zadaję sobie to pytanie! Staram się pamiętać, po co ta instytucja powstała 40 lat temu: by gromadzić sztukę współczesną i jednoczyć środowisko, stworzyć przestrzeń dla twórczyń i twórców. Wtedy Krosno było miastem wojewódzkim. Dziś te cele są inne i zawsze myślę o tym, co mieszkańcy i podatnicy mają z tego miejsca. Nawet jednak, gdy pieniędzy jest niewiele – nikt się nie zastanawia, czy jesteśmy potrzebni. BWA wrosło w miasto.

Co zatem mieszkańcy mają z tego miejsca, jak działacie?

Mamy dwie ścieżki. Jedna to oczywiście prezentacja i promocja sztuki współczesnej, a druga – edukacja.

I wtedy zmieniacie się bardziej w dom kultury.

Niektórzy tak mówią. BWA należy do mieszkańców, dosłownie. Praca od podstaw i pokazywanie galerii jako dostępnej, przy jednocześnie ambitnym artystycznie programie, jest dla mnie ważne. I oczywiście trudne.

Czyli trochę chcecie wychować sobie publiczność, żeby odbiorcy z edukacyjnej ścieżki przeskoczyli w drugą przestrzeń – odbioru sztuki. A jak edukujecie?

Nigdy nie chodzimy na skróty. Zajęcia dla dzieci zwykle prowadzi historyk sztuki. Musi być ciekawie. Mamy cykl Szkatułka pełna sztuki i na przykład podczas zajęć o van Goghu dzieci uczą się o malarzu, ale i sadzą ziarna słonecznika.

Która ścieżka jest łatwiejsza: dom kultury czy galeria?

Dom kultury, bo daje większy wachlarz możliwości. Galeria to jednak wernisaże i niższe frekwencje, a dom kultury może zorganizować na przykład festyn. Wtedy odpowiedź na pytanie włodarza miasta: „Gdzie są ludzie?”, staje się prostsza.

A często pytają? Jesteś rozliczana z liczby widzów?

Oczywiście. Statystycznie mamy około 20 tys. odwiedzin rocznie, chociaż to nie są tak zwani unikatowi użytkownicy, a łączna liczba wejść na wszystkie wydarzenia. Nie mam oczekiwań, że wszyscy mają kochać sztukę – Krosno ma 46 tys. mieszkańców. Ale zawsze towarzyszy mi myśl, dlaczego w fajnych rzeczach nie uczestniczy więcej ludzi. Mam marzenie, żeby każdy z mieszkańców choć wiedział, że istniejemy. W szalonych marzeniach – że podejmie wysiłek i zajrzy do galerii – na to nasze pierwsze piętro.

A jak już wejdzie i mu się nie spodoba?

Nie każdy musi rozumieć, o czym są rozsypane kamienie Dawida Królickiego, ale mimo to jakość musi być na pierwszym miejscu. Czasem pojawiają się kontrowersje. Pokazywaliśmy rzeźbę kobiety z nagimi piersiami. Ktoś powiedział, by je zakryć. Ale nie – to właśnie jest miejsce, gdzie możemy pokazać coś, co nie wszystkim się spodoba.

Czy spotykasz się z naciskami? Lokalnych polityków widujesz pewnie w codziennym życiu, nie nagabują Cię, nie namawiają na coś?

Ja wiem, gdzie pracujemy. I że mam dwa kościoły w okolicy. Moją rolą nie jest zaprzeczanie tutejszej tożsamości. A jeżeli ktoś oficjalnie odpowiada na moje sprawozdanie, to nawet się cieszę. Bo to już znaczy, że je przeczytał! A w praktyce – gdy organizuję kontrowersyjne wydarzenie, to szukam dodatkowych, zewnętrznych funduszy. By nie było zarzutów: „co to jest i ile kosztowało”.

Z czym mierzycie się na co dzień? I jakiej życzysz BWA przyszłości?

Jak wszyscy: pandemia, wojna, kryzys na granicy polsko-białoruskiej, inflacja i tak dalej. Czasem się zastanawiam, gdzie byśmy byli, gdyby nie 2020. 2019 to był rok świetności, wszyscy się nami interesowali. Byliśmy też świeżo po remoncie. Wszystko nowe i pełne nadziei, a tu nie minął rok i nas zamknięto. Ale daliśmy radę i mamy swoją publiczność. Dziś na wernisażach najbardziej cieszą mnie twarze, których nie znam. Życzę ich BWA coraz więcej. I niezależności – zawsze. Marzą mi się też kolektywy twórcze, wymieszanie codzienności – tej artystycznej i „zwyczajnej” – przy jednym stole, w jednej sali. Wierzę, że ten budynek w centrum Krosna zmieści w sobie wszystko.

Ewelina Jurasz: kuratorka, dyrektorka BWA Krosno

Ilustracja: Ewelina Jurasz przemawia na otwarciu wernisażu Wojciecha Wierdaka i Beaty Malinowskiej-Petelenz w BWA Krosno

Rozmowa ukazała się w miesięczniku „Kraków i Świat” 6/2023, a najnowsze numery naszego magazynu znajdziesz TUTAJ: