Subiektywnie
Trzeba wiedzieć, z kim i gdzie płakać
Poradnik młodej wdowy.
Jeżeli chcielibyście płakać w miejscach publicznych bez zwracania na siebie uwagi, to polecam dworce kolejowe. Można wyć, chlipać, smarkać i pies z kulawą nogą na was nie spojrzy. Perony kolejowe z założenia służą uprawianiu powitań i pożegnań i widziały więcej łez szczęścia niż jakiekolwiek inne budynki użyteczności publicznej. Na dworcu każdy ma szansę porządnie się wypłakać, nie wzbudzając tym ogólnej sensacji.
Wiedeń Hauptbahnhof
Lato mamy upalne tego roku. Pociąg z Norymbergii wjeżdża na peron 6. Wygląda jak rozdęta gazami, przeterminowana puszka szprotów. Z rozgrzanego żelastwa wylewa się ludzka masa, ale mój wzrok od razu JĄ wyłapuje. Wpadamy sobie w ramiona i zaczynamy płakać. Obejmujemy się tak mocnym uściskiem, że przez ubranie czuję bicie jej serca i powstrzymywany, szarpany szloch.. Dworzec spełnia swoją rolę i otula ten intymny moment swoim betonem. Nikt na nas nie zwraca uwagi. Może my tu sobie popłakać w spokoju.
Stacja tramwajowa HBF
Z Felą znamy się od 48 lat. To ona, gdy miałyśmy pięć lat, namówiła mnie, żebym zgoliła swojej lalce włosy, bo „przecież odrosną”. Włosy lalce nie odrosły, ale nasza przyjaźń przetrwała ten kryzys zaufania. Potem były pierwsze papierosy, autostopy, studia, emigracja, śluby i cały ten kram zwany życiem. Ostatnio widziałyśmy się dwa lata temu na urodzinach Feli i mojego męża. W tym roku, w kwietniu, mieli to powtórzyć. Tyle że mój mąż umarł w styczniu. Wszystko, co mieliśmy „powtórzyć” albo „nadrobić następnym razem” okazało się niemożliwe do nadrobienia.
Blechturmgasse
Tak bardzo się cieszę, że przyjechała. Pamiętam, że obiecała mi to w styczniu przez telefon. To był dzień śmierci mojego męża. „Magduś, słuchaj mnie teraz. Słuchasz? – Akurat siedziałam na podłodze i nie wiedziałam, co się dzieje. Przed chwilą zabrano stąd ciało mojego męża. –Słyszysz mnie, Magduś? Ja do ciebie przyjadę do Wiednia. Słuchasz mnie? Przyjadę i zostanę u ciebie dłużej, żebyś nie była sama, OK? Ale nie teraz. Nie tak od razu, tylko trochę później. OK? Bo… wiesz, z wdowami to jest tak, że na początku wszyscy cię będą odwiedzać, przychodzić i pomagać. Tylko, że TO będzie powoli zanikać, rozmyje się. I wtedy właśnie przyjadę ja!”. Gdy miałyśmy po pięć lat, kazała mi ogolić moją lalkę do łysa i obiecała, że włosy odrosną. Wtedy nie dotrzymała słowa, ale teraz jest tu ze mną. Jednak przyjechała. Moja przyjaciółka.
Blechturmgasse
„Osiemnastka” to tramwaj, który częściowo porusza się pod ziemią. Przemieszcza ludzi pomiędzy dwoma światami światła i mroku. Na Hauptbahnhof wjeżdża w tunel i znika pod ziemią. Jedziemy w betonowych mrokach Hadesu. Ludzie wpatrują się w ekrany telefonów. My z Felą patrzymy się na siebie. Widzę nas, jak
mamy po piętnaście lat i palimy papierosy w łazience mojej babci. Uruchamia się kalejdoskop wspomnień. Łapanie stopa z Wisły do Ustronia, bójka o sukienkę, kasety magnetofonowe przywiezione przez nią z Berlina Zachodniego. Nasze twarze się postarzały, ale ja tego nie widzę. Dla mnie ona ciągle wygląda tak samo jak wtedy. Tramwaj wjeżdża w zakręt.
Kliebergasse
Walizka Feli postanawia spróbować samodzielności. Zachęcana podrygującym na szynach tramwajem odjeżdża na swoich małych kółeczkach w stronę kobiety z pieskiem na kolanach. Piesek patrzy zdziwiony na sunący w jego stronę bagaż. Podbiegam, łapię, uff, udało się uniknąć konfrontacji z pieskiem. Wracam na miejsce i widzę, że twarz Feli się zmieniła. Broda jej się trzęsie. Będzie płakać? Przecież uratowałam walizkę, nic się nie stało. „Tak mi przykro! Tak bardzo mi przykro, że GO straciłaś” – wybucha i zaczyna płakać. Ja nie płaczę, ale przytulam ją mocno. Kilka osób podnosi wzrok znad telefonów. Tramwaj to nie dworzec, tu płacz ma zupełnie inne znaczenie.
Matzleinsdorferplatz
Jane Fonda w jednym z wywiadów powiedziała, że kobieca przyjaźń to źródło życiodajnej
energii, a kobiety przyjaźniące się z innymi kobietami żyją dłużej, szczęśliwiej i są zdrowsze.
Patrzę na moją przyjaciółkę i wiem, że to musi być prawda.
Ilustracja: fot. Tomasz Salamoński
Tekst ukazał się w magazynie „Kraków i Świat” 9-10/2025, a najnowsze numery naszego magazynu kupisz tutaj.
