PARTNER PROJEKTU:

thumbnail Spotkanie

Europa, która smakuje – od monarchii po multi-kulti

Witold Bereś
Andrzej Zaręba
Spotkanie Witold Bereś
Andrzej Zaręba

Robert Makłowicz z humorem i erudycją opowiada o migracjach, monarchii jako sile stabilizującej i kulinarnej wspólnocie narodów. To głos rozsądku w świecie lęków i podziałów.

„Multi-kulti to nie fanaberia – to realność” – mówi Makłowicz. Siedząc w krakowskiej Austerii, przestrzega jednak: niekontrolowana migracja bez przemyślanej polityki asymilacyjnej może stworzyć nowe getta. Chwali Wielką Brytanię za mądrość, krytykuje Francję za błędy kolonialne. I przypomina: sensowna migracja to dziś konieczność – Polska starzeje się dramatycznie. Bez Ukraińców, Hindusów i Afrykanów nie działałaby dziś gastronomia, logistyka, a nawet Żabka.

Makłowicz pochyla się też nad Europą: zachwyca się monarchiami jako kotwicą tożsamości i przykładem stabilności. Podaje przykład Południowego Tyrolu, który dzięki autonomii stał się gospodarczym rajem, i widzi w tym lekcję dla Polski. Kultura stołu – mówi – łączy. Od serbskiego punjeniego po chorwacki zagrebački odrezak: kuchnia to wspólnota. „Wszyscy jedzą pstrągi nad Trebisznicą – i nikt nie pyta, kto bombardował Dubrownik”.

Robert Makłowicz: „Nad Wisłą, gdyby nie napływ ludzi głównie z Ukrainy (choć nie tylko), to polska ekonomia by się załamała w jednej chwili. Przecież widzę, kto mi przynosi zamawiane jedzenie czy kto mnie obsługuje w Żabce. To są ludzie z Afryki, z Indii, ich jest całe multum. Jesteśmy dokładnie w takiej samej sytuacji teraz, jak był Zachód czterdzieści lat temu. Polacy kiedyś jeździli masowo do Niemiec czy Austrii, żeby jako czasowi gastarbeiterzy zbierać szparagi. W tej chwili przyjeżdżają do nas czasowi gastarbeiterzy z Ukrainy, żeby zbierać w Polsce szparagi. Powód jest prosty: gentryfikacja. Społeczeństwo w Polsce się starzeje w sposób niewiarygodny. W najgorszym roku pandemii liczba zgonów i narodzin rozjechała się po raz pierwszy i to nie wróciło do jakiejkolwiek normy. W dalszym ciągu więcej o kilkaset tysięcy ludzi w Polsce umiera niż się rodzi. A ktoś musi pracować. Sensownie pojęta migracja jest jedynym rozwiązaniem.

„Niestety, napływ emigrantów jest również bronią. Wie o tym Putin, wie o tym Łukaszenka. Wykorzystuje się do tego biednych ludzi, przemyt ludzi jest działalnością pewnie tak samo dochodową jak przemyt narkotyków. Są całe sieci kurierskie. To jest wielki, czarny biznes”.

Rys.: Andrzej Zaręba – „Delegacja niemiecka z wizytą przyjaźni w Krakowie”.

„Smak multi-kulti” – z Robertem Makłowiczem rozmawiają Witold Bereś i Andrzej Zaręba.


Całość w majowo-czerwcowym numerze „Krakowa i Świata”, dostępnym tylko w prenumeracie. Znajdziesz ją tutaj: https://panaceumstudio.pl/p/magazyn-krakow-i-swiat-prenumerata-krajowa-e-wydanie-i-edycja-papierowa